JAROSŁAW IWASZKIEWICZ [*]


Był żarliwy, był lekki, był mądry, był kochający — był pełnym człowiekiem i poetą doskonałym. Może spoglądać teraz na dzieło swe z doskonałym przeświadczeniem dopełnienia i dokonania. (1953)

Inny to był poeta niż wszyscy. „Był oddzielny — powiada Międzyrzecki — sam ze swoją jarmarczną poezją, magią linoskoków i małych kin na przedmieściach, seansami kuglarzy, szarlatanów i wróżbitów”.

To mówi Międzyrzecki o Gałczyńskim. Ale czyż nie wszyscy poeci zafascynowani są linoskokami i mechaniczną muzyką? Czyż to nie Rimbaud czytał stare kalendarze i jarmarczne życiorysy?

Potem kładą to oni w poezję — a w ich poetyckim filtrze jarmarczne sztuczki przemieniają się w poetyckie igraszki. (…) Czarująca kuglarskość poezji Gałczyńskiego to jego największa siła. Przywiązuje naprzód naszą uwagę, a za uwagą idzie serce. I kochamy tego szalonego „sprzedawcę kalejdoskopów, morskich świnek, pajaców”. Zwłaszcza kiedy ten żongler potrafi się podnieść na takie wyżyny, jak w swoich przedśmiertnych Pieśniach. (1963)

[KIRA GAŁCZYŃSKA, Zielony Konstanty]