LISTY

Zebrane w tym tomie listy są pierwszą w takiej skali prezentacją całości uratowanej korespondencji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego do żony, przyjaciół, redaktorów i redakcji. Dodajmy, co bardzo istotne, powojennej korespondencji. Listy pisane przed wybuchem wojny, poza pojedyńczymi egzemplarzami po prostu nie zachowały się i stanowią dziś najprawdziwszy rarytas. W  tym tomie jest kilka takich rarytasów— są to dwie przedwojenne kartki K.I.G. z Ornian na Wileńszczyźnie i z Anina pisane do Henryka Ładosza, a udostępnione mi przez córkę, Rosę Ładosz, w której zbiorach sporo jest jeszcze powojennych listów i kartek Natalii do Li Czyrindy-Ładoszowej (z korespondencji tej skorzystam przy pisaniu książki o Natalii G.); jest to korespondencja pomiędzy Bejrutem i Krakowem, pomiędzy Hanką Ordonówną a Natalią i Konstantym Gałczyńskimi. Ten zbiór podarował mi przed kilkoma laty waszyngtoński powojenny emigrant, nieżyjący już dziś Tadeusz Wittlin, pisarz i tłumacz, autor wielu książek biograficznych o znakomitościach międzywojennej Polski, m.in. o Ordonównie,  generale Wieniawie Długoszowskim, współredaktor (wraz z Jerzym Paczkowskim) popularnego tygodnika „Cyrulik Warszawski”.

Swoiste całostki (regularna — niemal — wymiana listów) ma miejsce w trzech wypadkach: na linii Tuwim—Gałczyński, Rudzki—Gałczyński, Stanisław Witold Balicki—Gałczyński. W pozostałych wypadkach są to listy mające ze sobą dość luźny związek. W przypadku listów Tuwim —Gałczyński korzystałam z książki opracowanej przez Tadeusza Januszewkiego pt.Listy, Warszawa 1969. Korespondencja pomiędzy oboma poetami w całości znajduje się bowiem w Muzeum Literatury. Także w Muzeum tym odnalazłam listy K.I.G. do Kazimierza Rudzkiego: w ten sposób można mówić o pewnej całości. Zaś listy poety do Stanisława W.Balickiego przekazała mi przed laty wdowa, Rena Balicka. Wszystkie pozostałe znajdują się w moich zbiorach i po wydaniu tego tomu powiększą zbiór gałczyńskianów w Muzeum Literatury. Teraz bowiem, podczas  ich przepisywania, pomimo, że trzymane były w ciemności, w teczkach luźno leżących w szufladach, stwierdziłam że czas robi swoje: papier żółknie i robi się coraz bardziej kruchy.

W niektórych wreszcie wypadkach dysponowałam jedynie odpisami. Z bardzo bogatej korespondencji poety z „Przekrojem” zachowało się niewiele listów i kilka odpisów maszynowych; kopie dwóch listów do Miłosza Stajewskiego dostałam od jego syna, Marcina; ksera listów do Barbary Hesse Bukowskiej przesłano mi z Książnicy Pomorskiej, której znakomita pianistka podarowała pamiątki po K.I. Podobnie rzecz się ma z listami do Anny Iwaszkiewiczowej (ze zbiorów Muzeum na Stawisku) i do Władysława Broniewskiego (w zbiorach Muzeum poety w Warszawie).

[KIRA GAŁCZYŃSKA, Listy]